Czy w GTA 6 pojawi się kreator postaci?
Już w pierwszym zdaniu możemy odpowiedzieć na to pytanie przecząco, co raczej nie zaskoczy fanów Rockstar Games. Bo przecież wszyscy wiemy w jak drobiazgowy sposób deweloper buduje swoje światy i z jakim namaszczeniem wplata weń narrację opartą na dobrze wykreowanych postaciach.
I choć o życiu Arthura Morgana czy Nico Bellica można pisać prace dyplomowe z psychologii, to jednak zastanówmy się, czy dałoby się wejść poziom wyżej na tej płaszczyźnie immersji i dać graczom jeszcze jeden element, który mógłby wpłynąć na customizację bohaterów. Mowa oczywiście o subtelnym kreatorze postaci, z zawężonym sposobem dopasowania poszczególnych cech fizycznych, w ograniczony sposób. Jakby to mogło działać w rzeczywistości?
Dobrą referencją może być podejście do takiego edytora w grze Assassins Creed: Valhalla, gdzie gracze wcielają się w postać Eivora, wikingowego wojownika (lub wojowniczki), walczącego o miejsce dla swojego ludu na angielskich ziemiach. I Choć program nie oferuje tradycyjnego kreatora postaci w pełnym tego słowa znaczeniu, jak można by oczekiwać w innych grach RPG, to jednak daje graczom pewne możliwości personalizacji wyglądu głównego bohatera. A dobór imienia jest tak uniwersalny, że pasuje do obu płci, więc najlepszą i chyba najbardziej uczciwą decyzją, jaką można podjąć na początku rozgrywki, jest losowanie.
Podobny zabieg wykorzystali twórcy z polskiego studia CD-PROJECT RED w grze Cyberpunk 2077, pozwalając na dużo szerszą swobodę w tworzeniu protagonisty tudzież protagonistki. No bo czy dla fabuły miało znaczenie, że V to wielki, muskularny facet z łysą głową i bliznami, czy też drobna, rudowłosa kobieta ze sztucznymi oczami? Nie. W szerszym kontekście, wpływało jedynie na opcje romansowania. Ale cała reszta wpisywała się elegancko w opowieść z Night City.
Reasumując, ktoś mógłby powiedzieć, że przecież bohaterów gier od wielkiego R można przebierać, czesać, a nawet myć. A to już całkiem spory zasób mini-customizacji – co jest niewątpliwie prawdą. Ale czy fabuła RDR2 zmieniłaby się jakoś bardzo, gdyby Arthur był blondynem z niebieskimi oczami?
No właśnie.
O kreatorze renderowania wnętrz wspominaliśmy w artykule AI Kreowanie wnętrz w GTA 6
Wydaje mi się, że konstrukcja ich światów jest na tyle przemyślana i dopracowana fabularnie w najdrobniejszych szczegółach, że rozbudowana forma kreatora postaci mogłaby wpłynąć na odbiór i przesłanie całej historii. Warto też wspomnieć, że jedyną formą lokalizacji gry na inne języki są napisy. Dzięki temu zyskujemy dostęp do pełnego wachlarza emocji prezentowanego przez aktorów. W GTA VI możemy odczuć to jeszcze bardziej bo jak wspominał Ned Luke (czyli Michael de Santa), technologia motion capture w obecnej odsłonie, przewyższa wszystko czym dysponowali w trakcie tworzenia GTA V. Ja nie będę marudził na brak kreatora, nawet czuję ulgę, ponieważ zaoszczędzę jakieś 2h czasu, które mogę przeznaczyć na eksplorację Vice City 🙂