Marginalizacja konsol według Straussa Zelnicka
W ramach ostatniego sprawozdania finansowego Take-Two Interactive, odbyła się sesja Q&A w ramach, której przedstawiciele firmy odpowiadali na pytania. Głos zabrał między innymi CEO firmy, Strauss Zelnick, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami na temat kierunku rozwoju rynku gier. W 2025 roku, w pierwszej kolejności otrzymamy GTA 6 na konsoli, ale czy tak będzie zawsze?
Przy okazji pytania, które zadał analityk Clay Griffin, wypłynął temat potencjalnej marginalizacji konsol. Interesowały go wyzwania jakie stoją przed deweloperami w procesie przygotowywania portu GTA 6 na konsoli Xbox Series S. Problem małej eSki poruszaliśmy już wcześniej, głównie w kwestii jej możliwości technicznych, omawianych przez zespół Digital Foundry. Więcej znajdziecie w uzupełnionym ostatnio artykule GTA 6 na Xbox Series S.
Uruchomienie portu GTA 6 na konsoli Series S to nie problem
W telegraficznym skrócie, Strauss Zelnick stwierdził, że dopóki na jakiejś platformie jest publika skłonna do skorzystania z ich oferty, to będą ją tam przedstawiać. Jej techniczne możliwości są kwestią drugorzędną, na którą nie mają wpływu, a ich zespoły potrafią sobie doskonale poradzić z takimi zadaniami. Podsumowując, przygotowanie portu na małą konsolę Xboxa nie spędza mu snu z powiek. Możemy się zatem spodziewać przyzwoitego wydania GTA 6 na konsoli Series S.
Strauss Zelnick:
Nigdy nie martwiłem się o to, dokąd zmierza hardware. Mówiłem to wiele razy na przestrzeni lat, ponieważ, po pierwsze, nie martwię się rzeczami, nad którymi nie mam żadnej kontroli. A po drugie, dlatego, że wierzę w publikę. Publiczność pojawi się, jeśli masz świetną ofertę, więc musimy po prostu zadbać o obecność na wielu platformach.
A jeśli jedna platforma traci na wartości, zawsze pojawia się inna. Na przykład w tej chwili obserwujemy ogromny wzrost na rynku komputerów osobistych. Udało mi się zaobserwować, że otwarte formaty będą się nadal rozwijać. PC to otwarty format.
Myślę, że w przyszłości PC będzie coraz ważniejszą częścią branży konsolowej, a wsparcie dla niego wcale nie jest dla nas skomplikowane. Najważniejsze jest to, że selektywnie wybieramy platformy, które obsługujemy. Sprawiamy, że technologia działa, kiedy możemy sprawić, by działała, o ile publiczność jest wystarczająco duża, aby było to warte zachodu.
W wypowiedzi wmieszał PC w branżę konsolową i to nie jest jakieś przejęzyczenie z naszej strony. Bierzcie pod uwagę, że jest to transkrypcja ze spotkania, które zapewne nie było reżyserowane. Sens wypowiedzi jednak wydaje się zrozumiały. Zapewne chodziło mu o całą branżę gier. Link do pełnej transkrypcji znajdziecie TUTAJ. Żeby trafić do wspomnianego fragmentu po prostu wyszukajcie na stronie hasło „Series S”.
Czy marginalizacja konsol to realna opcja?
Na podstawie słów Zelnick’a można przypuszczać, że komputery PC mogą stopniowo wchłaniać coraz większą część rynku gier. Czy konsole mogą zniknąć całkowicie? Na chwilę obecną nie musimy się tym martwić, bo wciąż stanowią doskonałą budżetową alternatywę dla PeCetów, które (w zależności od konfiguracji) mogą być horrendalnie drogie. O prostocie obsługi dla przeciętnego Kowalskiego nie wspomnę.
Poza tym, patrząc na poczynania Rockstar, konsole są wciąż platformami priorytetowymi. GTA 6 na konsoli zadebiutuje w pierwszej kolejności, dopiero później trafi na PC. Finansowe uzasadnienie przygotowania portu na daną platformę, co podkreślił cytowany CEO Teake-Two, jest dla nich najważniejsze. To sugeruje, że spora część zysków ze sprzedaży GTA pochodzi od właścicieli konsol. Poza tym, grę zawsze można sprzedać dwa razy, wpierw na konsoli, a potem na PC. Wielu graczy zdecyduje się na taki krok.
Niewykluczone jednak, że dożyjemy czasów, w których Grand Theft Auto wyląduje w pierwszej kolejności na PC. Sugerują to również działania wydawców takich korporacji jak Sony czy Microsoft. Z reguły ekosystemy konsol były zamknięte i oferowały ekskluzywne treści nie dostępne na innych platformach. Obecnie to się zmienia. Xbox wydaje coraz śmielej gry na Playstation, a Sony otworzyło się na Nintendo i komputery PC, które należą do najbardziej otwartych systemów na rynku. To do tej otwartości zdaje się nawiązywać Zelnick.
Nawiasem mówiąc, Death Stranding, ekskluzywny tytuł Playstation trafił w tym tygodniu na Xboxa.
Wszystkie gry trafią na PC
Finalnie można uznać, że wszystkie gry prędzej czy później trafią na PC. Może poza grami Nintendo, przynajmniej oficjalnie, bo pod stołem wiadomo, że PC doskonale radzi sobie z emulacją większości gier Japończyków.
Biorąc pod uwagę omówione rozłażenie się tytułów po wielu platformach oraz rozwijający się rynek streamingu gier, idea konsoli, w dalszej perspektywie, może nieco się rozmydlić. Większa skłonność wydawania gier przez Sony na PC oraz kontynuowanie tego trendu przez Xboxa, świadczy tylko o tym, że tam leżą pieniądze. Pieniądze, które są na celowniku każdej korporacji i o tym wyraźnie mówi Strauss Zelnick. Z tego też względu możemy finalnie doczekać się rezygnacji z subsydiowania konsol przez producentów. Pamiętajcie, że konsole są sprzedawane ze stratą, w nadziei, że wytwórcy odkują się szybko na sprzedaży gier.
Obecna cena Playstation 5 Pro może odzwierciedlać nie tylko szalejącą inflację, ale i stanowić zapowiedź przyszłości, w której konsole nie będą już tak atrakcyjną ekonomicznie alternatywą dla komputerów PC. Przemawia za tym również fakt, że komputery możemy stopniowo uzupełniać sprawniejszymi komponentami, co w przypadku konsol nie jest możliwe. Jeśli nasz hardware przestaje radzić sobie z nowymi tytułami, zostaje nam tylko czekać na nową generację.
To jeszcze nie koniec konsol
Nie traktowalibyśmy oczywiście słów Strauss’a Zelnick’a jako zapowiedzi końca konsol. Przed Xboxami i Playstation jeszcze długa droga. Z pewnością jednak mogą nam sugerować gdzie wydawcy gier w przyszłości będą szukać zysków. Czy są zaskakujące? Nie. Komputery PC zawsze były i najprawdopodobniej będą elementarną częścią rynku gier. Pytanie brzmi w jak wielką i jaki kawałek tortu utracą przy tym konsole?
Komentarze