
Strauss Zelnick nie grał w GTA 6. Szczere wyznanie CEO Take-Two Interactive
Tradycyjnie po sprawozdaniu finansowym Take-Two Interactive, Strauss Zelnick zagościł w CNBC, aby opowiedzieć nieco o wynikach spółki. Prowadzący rozmowę Andrew Ross Sorkin, w żartobliwy sposób stwierdził, że spotkali się oczywiście by pogadać o Grand Thetf Auto.
Opóźnienie GTA 6 to nie problem
Strauss ogólnie podsumował, że firma ma za sobą świetny rok. Praktycznie każdy oddział odnotował jakiś sukces w ostatnim kwartale. Andrew jednak szybko sprowadził go na ziemię przypominając, że wszyscy i tak skupiają się na GTA 6. Prowadzący zwrócili uwagę na to, że akacje spółki wraz z publikacją gry mogłyby pójść w górę o 60%. Opóźnienie do przyszłego roku nie jest błahostką i ludzie chcieliby wiedzieć o co w tym chodzi.
Zelnick oczywiście starał się nieco zbagatelizować sprawę, w końcu taka jest jego rola jako CEO. Jego zdaniem niecałe sześć miesięcy to krótkie opóźnienie. Dodatkowo podkreślił, że wskazując konkretną datę, są w stanie w nią trafić. Następnie sięgną po wypróbowane już frazesy głoszące, że Rockstar stara się stworzyć coś wyjątkowego.
Strauss Zelnick: Kluczowe jest to, że Rockstar Games stara się stworzyć najlepszą rzecz, jaką ktokolwiek, kiedykolwiek widział w rozrywce. Nie tylko w rozrywce interaktywnej. To ambitne zadanie.
Strauss Zelnick tradycyjnie uspokaja inwestorów
CEO Take-Two oczywiście podkreślał jak wielkim zainteresowaniem cieszył się drugi zwiastun GTA 6. Ma to rzecz jasna uspokoić niecierpliwych inwestorów, którzy liczyli na szybki zarobek jeszcze w tym roku. Rynek papierów wartościowanych służy w końcu głównie krótkoterminowym inwestycjom. Stąd też, w chwilę po ogłoszeniu przesunięcia daty premiery, wartość akcji Take-Two nieco spadła.
Zapytany o wpływ GTA 6 na cały ekosystem, którym rzecz jasna jest rynek gier, Strauss Zelnick starał się bagatelizować rolę rolę produkcji Rockstar.
Strauss Zelnick: Nie wyolbrzymiajmy sprawy. Wszyscy przyglądamy się nawzajem naszym harmonogramom premier, aby upewnić się, że nie kumulujemy wydania gier. To nie jest coś wyjątkowego dla Grand Theft Auto. Natomiast samo opóźnienie wynika z chęci dopracowania gry i stworzenia jak najlepszego doświadczenia dla graczy. Jako firma znani jesteśmy z tego, że nie traktujemy dat premier jako absolutnych, lecz stawiamy na najwyższą jakość w rozrywce.
Strauss Zelnick nie jest graczem
W pewnym momencie padło kilka interesujących pytań i odpowiedzi. Prowadzący przeszli bowiem do sedna i zapytali czy Strauss Zelnick widział i grał w GTA 6. Czy gra jest gotowa? Zelnick odrzekł bez ogródek i z uśmiechem na ustach:
Strauss Zelnick: Nie jestem graczem.
W tym momencie widać jednak, że zaczyna tracić pewność siebie. Chyba nie był do końca przygotowany na kolejne pytania. Widać to wyraźnie w materiale wideo. Jednak w pewnym momencie zebrał się w sobie i powiedział co jest istotne w jego roli jako CEO.
Andrew: Rozmawialiśmy z Zoe, nie grasz za dużo?
Strauss Zelnick: Nie tyle, że nie dużo, ja nie gram w gry wideo.
Andrew: Nie grasz w cale?
Strauss Zelnick: Nie gram. Nie jestem docelowym konsumentem.
Andrew: Ale pokazali ci grę?
Strauss Zelnick: Zgadza się.
Andrew: Czy zgłaszasz jakieś uwagi do gry? Jak to działa?
Strauss Zelnick: Dzielę się dość otwarcie swoimi uwagami. Myślę, że bycie docelowym konsumentem w przemyśle rozrywkowym jako CEO, jest raczej błędem. Nie byłem docelowym konsumentem w przemyśle filmowym, telewizyjnym ani muzycznym. Choć z pewnością potrafię przeczytać scenariusz i zdecydowanie uwielbiam muzykę, byłem muzykiem. To nie moja rola. Moją rolą jest przyciąganie i motywowanie największych talentów w przemyśle i schodzenie im z drogi.
Jak widać było to dość szczere wyznanie CEO Take-Two, ale raczej nieplanowane. Strauss Zelnick wybrnął z całej sytuacji bez szwanku, bo mogło zostać to źle odebrane przez niektóre osoby. Płacą mu jednak za to, by inwestorzy mogli spać spokojnie. Jak widać w biznesie nie koniecznie chodzi o lubienie tego co się oferuje konsumentom, ale o umiejętne kierowanie ludźmi, którzy ostatecznie są w stanie stworzyć produkt pożądany przez masy.
Take-Two oferuje treści wszędzie tam gdzie znajdują się konsumenci
Temat został zamknięty i rozmówcy szybko przeszli do ulubionego tematu graczy, czyli inwestowania w branżę mobilną. Piszemy to z lekkim przekąsem bo wiadomo, że pod pojęciem „granie mobilne” mamy na myśli zazwyczaj tzw. gry kibelkowe. Oczywiście rynek jak oraz możliwości sprzętu przenośnego ciągle ewoluują i może takie postawienie sprawy przez nas jest zbyt dużym uproszczeniem.
W każdym razie, Strauss Zelnick podkreślił, że z ich punktu widzenia, ważnym jest docieranie ze swoimi produktami wszędzie tam gdzie jest na nie zapotrzebowanie. Mówił już o tym między innymi w kontekście przygotowywania portu GTA 6 na Xbox Series S. Podobną drogą podążają również wydawcy spod znaku Xboxa czy Playstation, wychodząc ze swoim tytułami poza własne platformy.
Nie każdy jest jak Phil Spencer.